Cześć.
Nie pisałam posta ponad miesiąc. Ostatnia notka pojawiła się 5 września. Nie czuję się z tym ok, ale nie miałam ochoty, ani pomysłów na pisanie postów. Czemu? Nie wiem. Nie mam pojęcia, ale nie chcę już o tym pisać. Po prostu postaram się pisać troszkę systematyczniej żeby mieć kilku czytelników, bo jak na razie obserwatorów jest 14 z czego większość nie obserwuje mnie ze względu na moje posty tylko po to, aby uzyskać obserwację ode mnie. Nie lubię jak dostaję komentarze typu "obs za obs?" albo coś tego typu, ponieważ obserwuje się blogi ze względu na ciekawość notek, ale zazwyczaj również obserwuje te osoby, bo dla mnie to tylko przycisk i trochę spamu w nowych postach, a ta osoba jest szczęśliwa gdy liczba jej obserwatorów się powiększy. Jednak takie obserwacje nigdy nie dadzą satysfakcji, bo rzadko czytam posty tych osób.
Zastanawiam się czasem czy tylko ja jestem takim odludkiem i czuję się dziwnie wśród niektórych osób z mojej klasy, z którą znam się już 6 lat czy to normalka? W czwartek miałam super dołka. Równocześnie uznałam, że trzeba się wziąć za siebie i że do wakacji muszę zrzucić kilka kilogramów i w przyszłe lato nie wstydzić się na plaży/basenie. W ten dzień wieczorem zrobiłam kilka brzuszków, skłonów i innych takich, a następnego dnia miałam niesamowite zakwasy. Nie dałam za wygraną i ćwiczyłam w ten dzień, ale wczoraj już nie ćwiczyłam. Świadczy to tylko o mojej dramatycznej kondycji. W zeszłym roku poddałam się totalnie z w-fem. Uznałam, że to nie ma sensu i nie wysilałam się na tych lekcjach. Dało to o sobie znać na początku tego roku kiedy wszyscy, nawet najgrubsze dziewczyny w 6-tych klasach były lepsze z w-fu ode mnie. Uznałam, że trzeba się trochę poruszać i dziś zaraz jak skończę posta również wezmę się za ćwiczenia. Na razie nie zmierzam robić sobie żadnej diety tylko ograniczyć rzeczy bardzo kaloryczne. Jeśli wy też nie jesteście zadowolone z siebie i macie kompleksy związane ze swoją wagą to na prawdę warto wziąć się za siebie. Mam nadzieję, że dam radę do lata schudnąć. Chciałabym również trenować jakiś sport, ale teraz gdy mam szkołę muzyczną pewnie nie miałabym czasu na dodatkowy sport.
A właśnie! Zapomniałam Wam powiedzieć, że dostałam się do szkoły muzycznej, uczę się gry na gitarze, no i kształcenie słuchu oczywiście. Oświeciło mnie w tej szkole, że w ogóle nie orientuje się w muzyce i kompletnie inaczej to sobie wyobrażałam. Miałam już kilka razu myśli, żeby dać sobie spokój, bo moje lenistwo przebija wszystko, ale nie dam za wygraną. To moje marzenie i chcę je spełnić. Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe. Te wszystkie półtony itd. nie są proste. Poznałam tam kilku fajnych ludzi i kilku nie fajnych, ale nigdy nie ma się wszystkiego.
Myślę, że to wszystko na dziś. Papa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
♥Można komentować anonimowo.
♥Za każdy komentarz dziękuję.
♥Zostaw adres swojego bloga.
♥Każda komentarz motywuje do dalszej pracy.
♥Nie zapomnij obserwować.